Od kilku tygodni media podają informacje o odnalezieniu legendarnego pociągu, którym Niemcy mieli na początku 1945 r. wywieźć z Wrocławia złoto, dzieła sztuki, dokumenty i inne cenne przedmioty. W istocie poszukiwania pociągu jak i innych „skarbów” trwają nieprzerwanie od 1945 r. Jeśli informacje o pociągu okażą się prawdziwe, to będzie sensacja na skalę światową. Dotychczas z podawanych informacji wiemy jedynie, że pociąg znajduje się w granicach administracyjnych Wałbrzycha, ma około 150 m, jest ukryty na ok. 60 km trasy kolejowej pomiędzy Wrocławiem a Wałbrzychem. Najbardziej interesujące, poza oczywiście samym pociągiem i jego zawartością, jest pytanie w jaki sposób odkrywcy doszli do ustalenia miejsca jego ukrycia, czy wyłącznie za pomocą analizy zdobytych dokumentów, czy też w oparciu o zeznania świadków tamtych wydarzeń bądź osób, które weszły w posiadanie wiedzy na ten temat, czy też prowadzili na miejscu badania i dotarli do poszukiwanego obiektu. Wszystko dotychczas okryte jest tajemnicą, zorganizowana w dniu 26 sierpnia 2015 r. konferencja władz samorządowych wraz z pełnomocnikami znalazców niewiele wniosła informacji na temat znaleziska. Temat jest niezwykle interesujący z punktu widzenia przede wszystkim historycznego, albowiem ukryć pociąg, którego przez ponad 70 lat nikt nie odnalazł, wydaje się niemal nieprawdopodobne. Jeśliby założyć, że podawane informacje na temat pociągu okażą się prawdziwe, nie uprzedzając co zawiera ten skład, to może to spowodować, że inni odkrywcy staną się bardziej aktywni w poszukiwaniu i odkrywaniu innych tajemnic, jakie kryje ziemia Dolnego Śląska. Samo odkrycie może też dać odpowiedź albo wskazówki na temat innych miejsc ukrycia przez Niemców cennych przedmiotów, albo też pozwoli znaleźć wyjaśnienie takich projektów jak np. Riese.
Media wskazują, że odkrywcy pociągu zażądali znaleźnego w wysokości 10%. Jak zatem wygląda z punktu widzenia prawnego zasadność samego żądania jak i jej wysokość? W istocie ocena zależy od tego, co i gdzie zostało znalezione.
Otóż ustawa z dnia 20 lutego 2015 r. o rzeczach znalezionych określa obowiązki i prawa znalazcy oraz przechowującego, postępowanie w sprawach odbierania zawiadomień o znalezieniu rzeczy, przyjmowania i przechowania rzeczy znalezionych oraz poszukiwania osób uprawnionych do ich odbioru oraz postępowanie z rzeczami o wartości historycznej, naukowej lub artystycznej. Przepisy dotyczące rzeczy znalezionych znajdują się również w kodeksie cywilnym w art. 187.
Nie ulega wątpliwości, że znalazcy dopełnili obowiązków wymaganych prawem, tj. złożyli zawiadomienie do Starosty o dokonanym odkryciu, jak wiemy z mediów, wskazali miejsce znaleziska i jego przybliżone cechy. Zgodnie z art. 10 ust. 1 ustawy o rzeczach znalezionych znalazca przechowujący rzecz, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swoje roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru.
Należy mieć na względzie, że przepis art. 11 ust. 1 ww. ustawy stanowi, że w przypadku gdy rzecz znaleziona jest zabytkiem lub materiałem archiwalnym i stała się własnością Skarbu Państwa, znalazcy przysługuje nagroda. Wysokość nagrody określa Rozporządzenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 2 lipca 2015 r. w sprawie nagród za znalezienie zabytków lub materiałów archiwalnych. Nagrodami są nagroda pieniężna albo dyplom. Nagrodę pieniężną przyznaje się w wysokości do trzydziestokrotności kwoty przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym, ogłaszanej przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, na podstawie art. 20 pkt 1 lit. a ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Spo- łecznych (Dz. U. z 2015 r. poz. 748). Oczywiście nagrodę przyznaje się, jeżeli znalazca zabytku lub materiału archiwalnego uczynił zadość obowiązkom określonym w rozdziale 2 ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o rzeczach znalezionych.
Wydaje się zatem, że dopóki nie zostanie dokładnie zbadane i policzone, co tak naprawdę zostało odkryte przez znalazców, przedwczesne są z całą pewnością autorytatywne stwierdzenia w zakresie ich żądań. Termin odkrywców wydaje się bardziej właściwy od znalazców, bowiem w moim przekonaniu, zakładając, że okażą się te rewelacje prawdziwe, z pewnością „znalezienie” pociągu nie było przypadkowe a poświęciły temu te osoby zapewne sporo czasu i środków, by dokonać odkrycia.
Niezależnie od otrzymania ewentualnego znaleźnego, na pewno osoby które dokonały tego odkrycia, zapiszą się na zawsze na kartach historii.